czwartek, 20 października 2011

fantazyjnie

Zabierasz mnie na kolację - w miejsce, które sam wybierasz. Po kolacji zawiązujesz mi oczy i zabierasz do hotelu. Wchodzimy do pokoju - wciąż mam zawiązane oczy - robisz mi drinka i każesz go wypić. Gdy już lekko zaszumi mi w głowie każesz mi stać nieruchomo i zaczynasz mnie powoli rozbierać... Po chwili stoję przed Tobą ubrana tylko w pończochy i szpilki, wciąż mając zasłonięte oczy, drżąc z podniecenia i niepewności, co się zaraz stanie...
Twoje ręce błądzą po moim ciele, rozpalając mnie do granic możliwości, a ja nic nie mogę zrobić, stoję nieruchomo i poddaję się Twoim pieszczotom, nie mogąc - i nie chcąc - zaprotestować... Po chwili wsuwasz mi dłoń między nogi i czujesz, jaka jestem mokra i gotowa. Delikatnie ale bardzo stanowczo popychasz mnie na łóżko i zakuwasz w kajdanki... jestem całkowicie zdana na Ciebie...
Nie pytając mnie o nic rozsuwasz moje nogi i zaczynasz mnie pieścić... najpierw języczkiem, później dochodzą do niego jeszcze palce... wiję się pod Twoim dotykiem, ale nie mogę uciec, jestem skazana na cierpienie z rozkoszy...
Po jakimś czasie Twoje dłonie przesuwają się wyżej, do moich piersi... Bawisz się moimi sutkami, przestajesz, znowu to robisz... dręczysz mnie tak, że niemal odchodzę od zmysłów...
Gdy uznajesz, że już dość - a tylko od Ciebie zależy, czy pozwolisz mi dojść, czy nie - każesz mi wziąć w usta Twojego twardego kutasa... Ty nadajesz tempo, ja się dostosowuję, jestem całkowicie w Twojej władzy...
Ty decydujesz, kiedy nadejdzie czas, żeby mnie wziąć... albo odwlec to w czasie, skazując mnie na jeszcze dłuższe męczarnie z rozkoszy...
Bierzesz mnie tak, jak chcesz, wchodzisz we mnie jednym silnym pchnięciem, mocno i gwałtownie... pieprzysz mnie, tak, jak masz ochotę, a ja się temu poddaję... jesteś dziki i namiętny, jestem cała Twoja, możesz zrobić ze mną co tylko zechcesz... rżniesz mnie coraz mocniej, a ja jęczę z rozkoszy... i tylko Ty decydujesz, jak długo, jak mocno...
Gdy skończymy, rozkuwasz mnie, odwiązujesz mi oczy i wypijamy kolejnego drinka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz